Wieczorny spacer na Bedford Ave przypomniał mi, że jest dobrze. Niezależnie, jak jest, zawsze jest dobrze i najlepiej dla nas w danym momencie. Choć to czasem trudno zrozumieć, szczególnie wtedy, gdy świat się „wali”, gdy wszystko „idzie” nie po naszej myśli (a po swojej myśli) i jest dalekie od tego, co miałoby być i co chcielibyśmy, żeby było.
Tylko tak naprawdę „wali się”, „idzie nie po naszej myśli” nie dzieje się w danym momencie. To dzieje się w umyśle, w naszych projekcjach, scenariuszach, analizach, kalkulacjach, rozważaniach. Zarówno przeszłych jak i przyszłych. W chwili obecnej nie ma „wali się” i „idzie nie po naszej myśli”. W chwili obecnej zawsze jest dobrze, najlepiej, jest tak jak ma być. W chwili obecnej jest cisza, jest umysł, który nie myśli. Jesteśmy my, którzy nie sabotujemy siebie myślami. Po prostu jesteśmy i jesteśmy wolni od myśli.
Czy tego chcemy, czy nie. Czy wypieramy to, czy nie, ciągle zniewalamy siebie umysłem. Produkujemy zmartwienia, smutki, scenariusze beznadziejne, pełne dramaturgii iluzje… Jak wiele razy wasze myśli, wasz umysł wytworzyły projekcje o szczęściu, scenariusze radości, rozważania lekkie i optymistyczne…?
Czy pozwolisz sobie wyciszyć umysł? Czy pozwolisz sobie osiągnąć pustkę myśli, stan zero, stan niemyślenia? Wyobraź sobie spokój w twoim umyśle, ciszę. Nie przelatuje przez głowę żadna myśl, nie myślisz o niczym. Co będziesz wtedy robić? Trudne, prawda? Tak bardzo jesteśmy wtłoczeni w myślenie, bycie w myślach. A myśli nie są w tu i teraz. Myśli są zawsze w przeszłości lub w przyszłości, zatem nie będąc w stanie wyciszonego umysłu, nie ma nas w chwili obecnej, a jeśli nie ma nas w chwili obecnej, nie jesteśmy w stanie, nie potrafimy poczuć, że jest dobrze, że w naszym życiu zawsze jest dobrze dla nas, jakkolwiek nasze myśli określają, że to wygląda.
Co powoduje, że tak ciągle myślimy i tkwimy w umyśle? Tak się nauczyliśmy. Zagłuszamy myślami siebie prawdziwych. Oceniamy pustkę w głowie jako niewłaściwą. I pewnie można ‚wymyślić’ jeszcze tysiąc innych powodów…
Będąc w ciągłym procesie myślenia, produkowania myśli za myślą, jesteśmy jak katarynka, która przez cały czas coś do siebie mówi. Jak mamy wtedy usłyszeć siebie? Prawdę płynącą z serca, ten delikatny i subtelny głos intuicji? Nie ma szans. Bo nasza intuicja jest przywalona stertą analiz.
Zatem, aby usłyszeć siebie, swój głos wewnętrzny, nawet swoje myśli, paradoksalnie czas przestać myśleć i wyciszyć umysł. Dopiero z przestrzeni ciszy, niemyślenia, wyzerowanego umysłu, zaczniemy słyszeć, odczuwać i widzieć. I uświadomimy sobie, i dotrze w końcu do nas, że w każdym momencie jest dobrze.
Jak to zrobić? Na pewno nie ma sensu wyciszać umysłu na siłę, nie zagłuszać myśli ciszą. Bo to nie wyjdzie. Po prostu, trzeba odpuścić, wyluzować, zostawić umysł i skoncentrować się na doznaniach danej chwili, skupić się na działaniu, a nie na myśleniu.
I tu wrócę do spaceru na Bedford Ave. Byłam dziś w pewnym momencie bardzo w umyśle, w myślach i analizach – takich, które do niczego nie prowadzą, nie dają żadnych wniosków ani nic nie pokazują, nic nie mówią (tak na marginesie: nasz umysł i nasze myśli zazwyczaj nie znają prawdy i rzeczywistości, to wszystko są projekcje i iluzje, taka jakby produkcja teaserów lub filmików instruktażowych z życia, które się nie wydarzy… a z dużym prawdopodobieństwem wydarzy się inaczej). Siedziałam w kawiarni, klikałam na komputerze, jednocześnie topiłam się w myślach. I taki mały wieczorny spacer przypomniał mi, że jest dobrze. Zostawiłam umysł, a skoncentrowałam się na danym momencie, stałam się chwilą obecną, poczułam spacer całą sobą, a wszystkie myśli nagle zniknęły. I poczułam, że jest dobrze. Jest dokładnie tak, jak ma teraz być.
Kiedy za bardzo dasz się pochłonąć myślom, wejdziesz tak głęboko w umysł, że wydaje ci się, że oto właśnie masz poczucie rzeczywistości i tworzysz swoją rzeczywistość, to uświadom sobie, że tak naprawdę właśnie tracisz to poczucie rzeczywistości i tworzysz najlepszej jakości projekcje i iluzje, nie-rzeczywistość.
Co wtedy? Po prostu zatrzymaj umysł, wyzeruj myśli, skoncentruj się na działaniu, idź na spacer.
Nie myśl za dużo, jest dobrze.
I jeszcze kilka słów od Alana Wattsa, o umyśle właśnie…
Comentarios